
Bakırköy. Dzielnica, którą zna chyba każdy, kto spędził już jakiś czas w Stambule. Doskonale skomunikowana z resztą miasta, włączając w to promy do Kadıköy, Bostancı oraz na Wyspy Książęce. Kiedyś, położona poza granicami Konstantynopola, następnie znalazła się na obrzeżach Stambułu, a obecnie mieści się już w samym jego centrum. W jej skład wchodzą oficjalnie również pomniejsze dzielnice, takie jak Ataköy, Yeşilköy czy Yeşilyurt.
Spis treści:
Hebdomon
W czasach starożytnych, Bakırköy było popularną miejscowością położoną niedaleko Konstantynopola. Swoją sławę zawdzięczało nadmorskiemu położeniu oraz temu, że miejscowość znajdowała się przy sławnej drodze Via Egnatia wiodącej z Konstantynopola aż nad Morze Adriatyckie, gdzie zmieniała się w słynną Via Appia wiodącą prosto do Rzymu. Jako ciekawostkę dodam fakt, że to właśnie tą drogą do Rzymu podążał Święty Paweł.
Wracając jednak do Bakırköy: w starożytności znane było pod nazwą Hebdomon, co oznacza Siedem. Nazwa pochodziła stąd, że osada położona była w odległości siedmiu rzymskich mil od Miliona – kamienia położonego niedaleko Cystern Bazyliki (Yerbatan Sarıncı) w centrum Konstantynopola, od którego mierzono wszystkie odległości w Imperium Rzymskim.
Już w czasach rzymskich, w Hebdomonie znajdowało się wiele willi, pałaców i kościołów, ale można jednak powiedzieć, że swój najlepszy czas dzielnica ta przeżyła za czasów Cesarstwa Bizantyjskiego, przyciągając wielkich i możnych ze stolicy. W okolicach dzisiejszej mariny Ataköy, cesarz Walens wybudował pałac Magnaura, a dwieście lat później, kolejny z cesarzy – Justynian I Wielki – wzniósł dla siebie kolejny pałac: Jucundianae. Niedaleko znajdowały się również dwa kościoły pod wezwaniem kolejno: św. Jana oraz św. Jana Chrzciciela. W tym ostatnim, znajdował się grobowiec cesarza Bazylego II Bułgarobójcy. Niestety, krzyżowcy z IV wyprawy krzyżowej w 1204 roku zniszczyli i kościół, i grobowiec.

Hebdomon, stanowiło również miejsce gromadzenia się armii cesarstwa, z Polem Marsowym, gdzie odbywały się parady wojskowe i ćwiczenia i gdzie witano powracających z wypraw wojennych. Pole Marsowe było również miejscem wybierania nowych cesarzy. To właśnie tutaj, w przyszłym Bakırköy, na tron Cesarstwa Rzymskiego, zostali powołani przez wojsko tacy cesarze jak Walens, Arkadiusz, Flawiusz Honoriusz, Teodozjusz II, Fokas oraz Nicefor II Fokas. A wszystko to odbywało się w miejscu, gdzie znajduje się obecnie hipodrom Veliefendi.
Bakırköy
Wraz z upadkiem Konstantynopola, potęga miasta zaczęła przemijać, pałace opustoszały i przeszły w ruinę. W czasach osmańskich Hebdomon zmienił nazwę na Makrohori, co po grecku oznacza: długa wioska, ta nazwa z kolei, „sturczyła się” na Makriköy, by ostatecznie, w 1925 roku, gdy zakazano nietureckich nazw, zostać Miedzianą Wioską, czyli Bakırköy.
Z szumnej historii niewiele ocalało do dzisiaj. Zabytki pałaców można obejrzeć w stambulskim muzeum archeologicznym, zaś w samym Bakırköy możemy zajść do Cysterny Hebdomen, zwanej po turecku Fıldamı Sarnıcı, zlokalizowanej na północny zachód od hipodromu Veliefendi. Cysterny, w odróżnieniu od Yerıbatan Sarıncı (niedaleko Hagii Sofii), nie są położone pod ziemią, ale stanowią otwarty rezerwuar wodny. Zbudowano je pomiędzy V a VIII wiekiem, by zaopatrywały dwa cesarskie pałace położone nieopodal: Magnaurę i Jucundinae, Pole Marsowe oraz Campus Tribunalis – w wodę. Co ciekawe, w czasach osmańskich, cysterny nadal były czynne, i zasilały w wodę między innymi stajnie sułtana, w których hodowano słonie – stąd pochodzi turecka nazwa cystern: fılhane, czyli dom słoni. Zgodnie z legendą, woda z cystern pochodziła aż z samego Dunaju. Z upływem czasu, cysterny przekształcono w ogrody miejskie – którą to funkcję pełniły aż do 1996 roku, kiedy tereny cystern przejęło miasto, tworząc z nich salę koncertową na dwanaście tysięcy osób. W 2003 roku zaprzestano tej działalności, kiedy stało się oczywistym, że muzyka niszczy mury, oraz płoszy konie w pobliskiej stadninie przylegającej do hipodromu. W pobliżu cystern, znajdowały się kiedyś trzy pomniejsze, z których ocalały tylko dwie, zwane Domuzdamı, czyli dom dla świń, ponieważ to je właśnie tam hodowano.

Co warto zobaczyć
Oprócz starożytnych cystern, w Bakırköy obecnie można również zwiedzić prawosławny kościół Aya Yorgi, wybudowany w 1832 roku, znajdujący się tuż za centrum handlowym Carousel, dom prochowy z XVII wieku, w którym obecnie mieści się Yunus Emre Kültür Merkezi, meczet z 1875 roku, tak zwany Çarşı Camii, synagogę z końca XIX wieku, obecnie otwieraną tylko w szabaty oraz kościół ormiański: Dzınunt Surp Aasdvadzadzin Kilisesi, z 1844 roku, wybudowany przez rodzinę Dadyan.
Z ciekawych miejsc wartych obejrzenia można również wymienić grobowiec Zuhurat Baby. Zuhrat Baba, zgodnie z opowieścią która o nim krąży, w trakcie oblężenia Konstantynopola, kiedy to zatruto wszystkie studnie w okolicy, zaczął zaopatrywać w wodę wojska Mehmeda II Zdobywcy, wylewając wodę z sakwy którą miał przy sobie, a która nie miała dna. Zginął w trakcie walk i został pochowany w Bakırköy. Mówi się, że kto odwiedzi grób Zuhurata Baby w kolejne trzy piątki i pomodli się, tego życzenia zostaną wysłuchane.
Warto wymienić również, znajdujący się w Bakırköy wcześniej już wspomniany hipodrom Veliefendiego z 1913 roku, najstarszy i największy w Turcji, zbudowany na polecenie Enver Paszy, oraz halę sportowo-widowiskową Sinan Erdem, największą w Turcji i trzecią co do wielkości w Europie, a także jedyną w Turcji lekkoatletyczną halę sportową w Ataköy. Można zajrzeć również do położonego tuż nad samym morzem centrum handlowego Galleria, będącego pierwszym centrum handlowym w Turcji, wybudowanym w 1988 roku.
Z czasów osmańskich, do dzisiaj pozostały drewniane wille, które można napotkać spacerując wąskimi uliczkami dzielnicy Bakırköy. Z jedną z nich, wiąże się ciekawa opowieść, która raz na jakiś czas wypływa na światło dzienne. Opowieść, dotyczy jednej z drewnianych willi położonych przy ulicy İncirli. Willę nie sposób przeoczyć, stoi opuszczona, zaniedbana. Wszyscy ją taką pamiętają. Podobno właściciele mają zamiar ją odbudować, ale jakoś czas upływa, a willa stoi jak stoi. Mówi się jednak, że raz w roku, dom znika. Czy to prawda? Wiele osób twierdzi, że byli tego świadkami.

Artykuł pierwotnie został opublikowany w nieistniejącym już magazynie „Lehistan Sokağı”.